ŻUŁAWY I OKOLICE ZALEWU WIŚLANEGO
termin: 06-09 maj 2025 r. (4 dni)
Majowa wycieczka na Żuławy Wiślane obejmowała Elbląg, Frombork, Gniew, Kadyny, Lidzbark Warmiński, Orneta, Pelplin, Suchacz, Chełmno i po drodze Toruń jako pierwszy przystanek. Pogoda, choć słoneczna, to nawet "kurort" i plaża Acapulco w Suchaczu nad Zalewem Wiślanym nie ogrzał nas jak ten w Meksyku bo temperatura była jak w Rovaniemi na północy Finlandii, gdzie mieszka św. Mikołaj.
Nasza wyprawa to podróż w czasie do Bałtów dawnych mieszkańców tych krain, Warmów, Prusów, Natangów, Pogezanów następnie Słowian, Germanów i później śladami Mikołaja Kopernika w Elblągu, Fromborku i Toruniu.
Imponujący Zamek Biskupów Warmińskich w Lidzbarku Warmińskim to również historia biskupa Ignacego Krasickiego, znanego nam ze słynnych "obiadów czwartkowych u króla Stasia".
Kadyny znane z najstarszego na Żuławach bo 700 letniego dębu szypułkowego "Jana Bażyńskiego" nazwanego tak od właściciela Kadyn. Dzisiaj to folwark SPA, restauracja, hotel i hodowla koni a nawet południowo amerykańskich alpak.
Pelplin zachwycił nas imponującą bazyliką katedralną i najwyższym w Polsce i drugim na świecie ołtarzem głównym oraz zespołem klasztornym cystersów.
Gniew, należący pierwotnie do państwa Polan i kasztelanii starogardzkiej, to obecnie odbudowany po wojennych zniszczeniach duży zamek w którym mieści się obecnie zespół hotelowo restauracyjny i SPA.
W Chełmnie gościliśmy w zespole klasztornym Sióstr Miłosierdzia gdzie zapoznaliśmy się ze zgromadzonymi przedmiotami liturgicznymi, relikwiami i innymi pamiątkami. Muzeum w Chełmnie prezentowało historię lokalnych walk i starań o odzyskanie państwa polskiego i pamiątki po Ludwiku Rydygierze, lekarzu który, mimo niemieckiego nazwiska czuł się Polakiem. Jego syn, Ludwik, również uważał się za Polaka. W Łodzi mamy szpital imienia Ludwika Rydygiera (ojca).
Wisienką na torcie był rejs statkiem po Kanale Elbląskim. To duża atrakcja gdyż przez śluzy i pochylnie na przemian pokonywaliśmy różnicę poziomów o ponad 100 metrów. Na szczęście podróż kanałem przebiegła sprawnie i bezpiecznie a dzięki wzajemnej czujności nikt nie wpadł w straszliwe odmęty i głębiny mrocznych wód Kanału Elbląskiego.
Henryk Gralak